Próba podsumowania roku – 2016

Z lekkim poślizgiem biorę się za podsumowanie minionego roku. Szczerze, nie mam pojęcia jak poradziłabym sobie z tym, gdyby nie Instagram. Szybki rzut oka do folderu i od razu ożywają wspomnienia minionych dni. Gdy myślałam o Sylwestrze, że czas podsumowań i tak dalej, jakoś nie dochodziło do mnie, jak wiele wydarzyło się w 2016 roku. Czas zebrać to w całość. Nie mam jakiś specjalnych, konkretnych postanowień, będę planować z miesiąca na miesiąc, ale wiem, że chcę jeszcze lepiej wykorzystać ten czas.

zima2016
Zima 2015/2016

Hasłem, które wzięłam na tapetę w roku 2016 było „Skup się na tym, co najważniejsze” i bardzo często je sobie przywoływałam. Rok zaczęłam z takim własnoręcznie namalowanym napisem na kalendarzu, potem już świetnie wbił mi się w pamięć. Chciałam nauczyć się ustalania priorytetów i marnować mniej czasu, myślę, że całkiem nieźle mi poszło.

Marzenie, które udało mi się spełnić w mijającym roku to zorganizowanie już po raz drugi dużego wydarzenia na Politechnice Gdańskiej. Miałam przyjemność pracować z siedmioosobowym zespołem, delegować zadania i planować harmonogram prac. Jeszcze parę lat temu popukałabym się w czoło, gdyby ktoś zapytał, czy nie podjęłabym się przygotowywania targów pracy, a tymczasem… Bycie w organizacji studenckiej stawia przed nami dużo wyzwań, a im więcej poświęcimy jej czasu, tym więcej wyniesiemy z tego nauki dla siebie. Marcowe Inżynierskie Targi Pracy na Politechnice Gdańskiej, które organizujemy jako BEST, uznaję za spory sukces osobisty i grupowy, możliwość przełamania wielu moich barier i świetną szkołę życia w zespole, który wciąż wspominam z sentymentem. No i niecodzienne jest, aby rektor uścisnął komuś dłoń 🙂

Słowa, którymi podsumowałabym ten rok (dość mało kreatywnie), to praca i przyjemności, w mieszanej proporcji, zgodnie z myślą, że czasem trzeba się oderwać od komputera i iść na spacer, albo do kawiarni.

Wewnętrznie udało mi się osiągnąć śmiałość w byciu asertywną. Ale to jest przydatna umiejętność życiowa! Dalej jest jednak dla mnie spore pole do popisu w tym temacie. Ponadto, czuję ciągle wdzięczność, w czym od jakiegoś czasu wspiera mnie Wyzwanie: 100 dni szczęścia (w trakcie). No i spokój. Mam go w sobie coraz więcej.

wiosna2016
wiosna 2016

Wydarzenie, które było największą przyjemnością to rozpoczęcie pracy w zawodzie. W lipcu chodziłam jak w skowronkach przez dobre dwa tygodnie, spotykając się z klientami, robiąc inwentaryzację pomieszczeń, wybierając materiały i kreśląc w AutoCADzie. To było zdecydowanie najbardziej wywrotowym momentem tego roku, bo wszystko nabrało zupełnie innej perspektywy. Więcej: Najpiękniejszy z wszystkich snów.

Jestem z siebie dumna, ponieważ udało mi się pogodzić pracę zawodową ze studiami i oddać pracę inżynierską w czasie. Czekam jeszcze na obronę – pod koniec stycznia – ale to już powinna być tylko formalność (co nie zmienia faktu, że ponad 130 pytań czeka na zapamiętanie). A więc się da i nie jest tak tragicznie!

W tym roku najbardziej jestem wdzięczna za przygodę z drugą edycją Open House Gdynia, w którą mogłam się zaangażować robiąc zdjęcia, projektując plakaty i mapę z wszystkimi lokalizacjami (pisałam o tym tutaj), pracę w pracowni architektury wnętrz, Inżynierskie Targi Pracy o których pisałam już wcześniej, rozliczenie się z zaległościami na studiach i oddanie inżynierki. Ponadto, za ludzi i ich czas, długie i krótsze rozmowy, spacery, kawy, herbaty, ciasta, maile, wiadomości i całą życzliwość, jaka mnie spotkała. Zapamiętuję mocno te wszystkie drobiazgi.

wiosna2_2016
późna wiosna 2016

Wyzwanie, trudność z którym musiałam sobie poradzić, to wyjście na czysto na uczelni. Przez rok byłam na urlopie dziekańskim i miałam do zaliczenia dwa przedmioty, jeden bardzo dla mnie kłopotliwy. Chodziłam na korepetycje, uczyłam się systematycznie, a gdy przyszło co do czego, prowadząca policzyła mi za mało punktów i gdybym nie poszła zobaczyć pracy, znowu bym nie zdała. Drugi przedmiot był  dobrą przyczyną do odwiedzin u przyjaciółki w Krakowie i niezłym argumentem do samodzielnego zwiedzania. Teraz, te studenckie sprawy wydają mi się dość błahe, ale wtedy czułam bardzo silną presję związaną z tym, że nie chcę znowu uwalić roku i wydłużać sobie studiowania, mając ciągle niezakończone sprawy z tyłu głowy. Na szczęście już po wszystkim i czas na kolejne studenckie wyzwania (i nie tylko).

Moją największą porażką było to, co dobrze mi szło mniej-więcej do lipca, czyli do czasu, gdy zaczęłam pracować. Doszłam do szczytu mojej formy fizycznej po 22 latach bycia couch potato i prawie wszystko zaprzepaściłam. Nie mam na to żadnych usprawiedliwień, po prostu zwyciężyło moje lenistwo i nieumiejętne planowanie tygodnia. No i przyznaję, ciężko mi wstać o 6, żeby lecieć ćwiczyć, a potem do pracy.

lato2016
lato 2016

Rzeczy, na których chciałabym się skupić w tym roku, to skuteczne planowanie i podsumowywanie każdego tygodnia i kwartału. Uciekają mi dni, pomysły i zadania, którym chcę sprostać. Wciąż brakuje mi czasu nie umiem się dobrze zorganizować na spotykanie się z najbliższymi, utrzymywanie dobrych relacji i rozwijanie moich zainteresowań.

Słowa-klucze na 2017 rok to: planowanie i organizacja. Czas porządnie wziąć się za siebie, udoskonalić system kalendarzowania i zapisywania. Czuję, że dobrym planowaniem naprawię wiele moich zeszłorocznych niedoskonałości. Ponadto, mam parę takich rzeczy z listy wstydu, jak to, że przeczytam kilka książek z biblioteki – od kiedy mam Kindle’a już nie pamiętam, kiedy ostatnio odwiedziłam ten przybytek. Może rozejrzę się za jakimś wyzwaniem książkowym? Oprócz tego chcę więcej rysować i szkicować, czy odwiedzić kilka miejsc w Trójmieście, w których jeszcze nigdy nie byłam.

jesien2016
jesień 2016

Kulturalni ulubieńcy roku,

Czyli filmy, seriale książki i muzyka, które najbardziej zapadły mi w pamięć i chciałabym z czystym sercem Wam je polecić.
  • Film „Wielkie piękno” (2013) – podróż przez Rzym, który jest polem do retrospekcji głównego bohatera. Piękna muzyka i wyrafinowane kadry, ale to zdecydowanie nie jest film dla fanów akcji.
  • Film „Lobster” (2015) – utopijny świat z niemal surrealistyczną wizją przyszłości. Surowe zdjęcia tworzą klimat wyobcowania.
  • Film „Sekrety morza” (2014) – pięknie „narysowana” bajka dla dzieci, którą oglądałam z prawdziwą przyjemnością. Może to muzyka, może to słodkie foczki, a może baśniowa historia.
  • Serial „Stranger Things” – nie miałam zbyt wielu oczekiwań, ale wszyscy się zachwycali, więc postanowiłam zobaczyć, no i… Połknęłam ten serial w dosłownie parę dni. Niesamowita muzyka i kamera świetnie uzupełniają się z dość sztampową historią.
  • Serial „Narcos” – nie wiedziałam nic na temat baronów narkotykowych w Kolumbii i ten serial pokazał mi nową perspektywę. Wciągająca historia, trochę w stylu mojego ulubionego 1 sezonu „True Detective”.
  • Serial „Młody Papież” – cóż poradzić, że uwielbiam Paolo Sorrentino. Serial jest według mnie zbiorem przemyśleń, impresji i nie można traktować go dosłownie.
  • Serial „Westworld” – poza niektórymi naiwnościami, dobry do ostatnich minut, z rewelacyjnym Anthonym Hopkinsem i ciekawym pomysłem na świat.
  • Książka Austina Kleona „Steal like an artist”. Kopalnia przemyśleń i celnych spostrzeżeń.
  • Książka MJ Demarco „Fastlane milionera”, wywracająca do góry wszystko to, co mówili nam rodzice.
  • Książka Filipa Springera „13 pięter”, przedstawiła mi sprawy, o których wcześniej nie miałam pojęcia.
  • Album „Not to disappear” Daughter. Melancholijny, poetycki, wzruszający za każdym razem. > piosenka „Doing the right thing”
  • Płyta Taco Hemingway „Marmur”, która urzekła mnie swoją narracją. > cały album
  • Płyta Mikromusic „Matka i żony”, którą wielokrotnie zapętlałam. > piosenka „Zakopolo”
  • Płyta Glass Animals, których odkryłam dopiero teraz – „ZABA”. Nie przypominam sobie, żebym słuchała wcześniej czegoś takiego. Wystarczy obejrzeć parę teledysków, aby przekonać się o ich wybujałej wyobraźni. Chłopaki wydali niedawno nową płytę. > piosenka „Toes”.
  • Płyta „Wipe out” zespołu The Neighbourhood składająca się w jedno. Polubiłam takie klimaty wraz z powrotem do Arctic Monkeys. > piosenka „The Beach”
  • Płyta Stromae z 2013 roku, „racine carrée”, wykonana rewelacyjnie na żywo w Montrealu. Chyba nigdy wcześniej nie czułam takiej energii oglądając jakiś występ na komputerze. > cały koncert (warto nie tylko słuchać, ale i oglądać!)
  • Album Nicka Cave & The Bad Seeds, „Skeleton tree” – wyraz żałoby po śmierci syna artysty. Bardzo poruszający, mroczny album. > piosenka „Magneto”.

Garść statystyk

Widać, że nie przykładałam się zbytnio do blogowania i widać to w statystykach. Jednakże, zaglądaliście tutaj częściej niż rok temu – odwiedziło mnie prawie 6 tysięcy gości. Napisałam 67 wpisów (2 razy mniej niż w 2015) i rozmawialiśmy w komentarzach 994 razy.

Wasze ulubione wpisy to:

Przyznam, że też je całkiem lubiłam. Dużą popularnością cieszyły się też wpisy o moich studenckich rozkminach.

Dziękuję, że tu zaglądacie. Miło być tą mikroczęścią Waszego Internetu. Chcę dalej rozwijać bloga, bardziej usystematyzować pisanie. Mam też parę pomysłów, ale o wszystkim dowiecie się w odpowiednim czasie. ❤

zima20167
zima 2016

To by było na tyle

Oprócz tego w moim życiu były lepsze zdjęcia, miniwycieczki i sporo snu. Odkrycie Feedly, by nadążać za wszystkimi nowościami na blogach, które regularnie czytam, czy też kolejne kroki ku uproszczeniu sobie życia. Wreszcie zapamiętałam hasło do logowania w internetowym serwisie bankowym i nie mam już grzywki. Byłam nawet po raz pierwszy na oczyszczaniu twarzy i maseczce algowej i zrobiłam pyszny likier czekoladowo-kawowy. Chcę zrobić jeszcze więcej nowych rzeczy i odświeżyć te stare. Nie mogę się doczekać leśnych spacerów, słońca, pikników i spotkań. Cała naprzód i wszystkiego dobrego dla Was!

Lubisz podsumowania? Podsumowanie roku 2015.


Uff. Oczywiście wyszedł post-gigant, jeśli czytasz te słowa, to dziękuję za poświęcony mi czas. Teraz pora na Ciebie. Jaki był Twój 2016? Co sprawiło Ci najwięcej przyjemności, nad czym chcesz się skupić w 2017? Jaka muzyka najczęściej gościła w Twoich słuchawkach? Napisz mi o tym!

hania

38 myśli w temacie “Próba podsumowania roku – 2016”

  1. I znów widzę kilka wspólnych punktów 😛 Ja nigdy nic nie postanawiam, ale po Twoim ostatnim wpisie postanowiłam zacząć przygodę z tookapic 😀

    Polubienie

    1. Ha, no nic dziwnego, że widzisz 🙂 Widzę, że systematycznie Ci idzie – będę śledzić postępy i trzymam kciuki! Najbardziej podoba mi się zdjęcie „Street lights won’t let me sleep”, jest piękne. Może też się zdecyduję za jakiś czas wziąć w tym udział.

      Polubienie

  2. Piękny rok 🙂
    Bardzo chciałabym się wziąć za filmy i seriale, o których piszesz. Tak mocno siedzę w książkach, że aż mi głupio, że z innymi teksami kultury tak mi nie po drodze. Kiedyś próbowałam oglądać „Wielkie piękno” zainspirowana koleżanką z liceum, którą skrycie podziwiam, ale jakoś nie dałam rady. Obejrzałam za to serial Stranger Things i bardzo mi się podobał 🙂

    Polubienie

    1. Polecam serdecznie, ja z kolei powinnam bardziej wciągnąć się w książki. Trochę za dużo mam tego ekranu na co dzień. Jeśli coś obejrzysz, daj koniecznie znać, czy będzie Ci się podobać to, co wypisałam! Mnie czasem też nużą takie filmy, jak „Wielkie piękno”, trzeba mieć do nich specyficzny humor i nastrój. Jeśli podobało Ci się Stranger Things to True Detective też powinno Ci podejść – ale polecam zobaczyć najpierw 2, a potem 1 sezon (każdy to inna historia), bo według mnie 1 miażdży, a oglądając odwrotnie będzie efekt wow 🙂

      Polubienie

  3. Gdy usiadłam i wypisałam wszystkie fajne rzeczy, które się zdarzyły w tym roku, to byłam nieźle zaskoczona. Dopiero patrząc na te miesiące z góry widzę ile się działo!
    W skrócie: zdałam maturę, prawko, dostałam się na studia – to ten rodzaj roku w życiu. Niby podobny miała większość moich znajomych, ale kurczę, wiem ile pracy w to włożyłam i wiem że samo się nie zrobiło. I to jest super 🙂

    W tym roku wpadłam też na Twojego bloga i szybko stałaś się jedną z moich ulubionych osób w internecie ❤

    Z muzyki słuchałam dużo na przykład Johna Mayera, 1975, LANY, albumu „Cleopatra” the Lumineers no i Passengera, na którego koncercie miałam szczęście być w październiku 😊

    Chyba długo wyszło, sorki! Pięknego roku dla Ciebie ✨

    Polubienie

    1. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, ile dobrego się dzieje, dlatego dobrze to raz na jakiś czas porządnie podsumować 🙂 Zapisywanie tych dobroci każdego dnia może przynieść super efekty.
      I bardzo dobrze – dla każdego taki rok jest bardzo przełomowy. Mam nadzieję, że dobrze odnajdziesz się na studiach i nie zmarnujesz tego czasu – to naprawdę fajne lata, trzymam kciuki ❤
      Ale mi miło, postaram się Ciebie nie zawieść :*
      Widzę, że to muzycznie moje klimaty, 1975 też bardzo lubię, a LANY nie znam – będę odsłuchiwać, dziękuję za polecenie – już leci na Spotify!

      PS Długie komentarze są najfajniejsze na świecie. Wzajemnie, wszystkiego dobrego :*

      Polubienie

    1. Podstawowy motyw – planowanie każdego dnia wieczorem dnia następnego, wypisywanie listy rzeczy do załatwienia w tym tygodniu i skreślanie. Przerzucanie poszczególnych zadań pod konkretne dni, a jeśli niezrealizowane, na następny tydzień. Oprócz tego wypisanie sobie listy celów miesięcznych w planerze miesiąca i przepisywanie ich na dany wybrany tydzień. Jestem bardzo analogowa, jeśli chodzi o planowanie… 🙂 Takie mam na razie pomysły, zobaczymy, co przyniesie czas 🙂

      Polubienie

          1. Moze to wlasnie jest klucz do sukcesu: realistyczne planowanie i nie za duzo naraz. Jak widze pusty kalendarz to mnie kusi zeby pozapelniac wszystkie wolne linijki. A gdy przestaje to robic wtedy demotywuje sie ze jest pusto 🙂

            Polubienie

  4. Piękne podsumowanie, i pewnie już to słyszałaś: ale uwielbiam klimat Twoich zdjęć.
    Mam wrażenie, że mój rok 2016 zleciał w rytmie hiszpańskich rytmów. Nic nie poprawia mi humoru, jak Alvaro z rana ;’)

    Życzę Ci jeszcze piękniejszego 2017 ! I mam nadzieję, że w tym roku uda nam się umówić na tę herbatkę 😉

    Polubienie

    1. Dziękuję Madziu, wciąż działam w tym polu, więc tym bardziej miło mi to słyszeć.
      Hiszpańskie rytmy brzmią świetnie, szczególnie, gdy za oknem szaroburo – może to właśnie dobry pomysł na poranne rozruszanie siebie 😀
      Oj ja też mam taką nadzieję! Tobie także – wszystkiego dobrego :*

      Polubienie

  5. O, podsumowanie u Hani! Moje dopiero „się robi”. Postanowień raczej żadnych nie robię, bo i tak zawsze lipa z tego wychodzi 😛 ogólnie to był słaby blogowo rok, ale tak poza blogiem to był cudny! ♡ I powtórzę się – uwielbiam Twoje zdjęcia, ich klimat i styl 😉

    Polubienie

    1. Aha, jest 😀 Trochę to zajęło, żeby to skleić – a ja czekam na podsumowanie u Ciebie 🙂 Ja chcę bardziej zrobić postanowienia na konkretny kwartał, czy bardziej – cele do spełnienia. Na ten już parę mi się wyklarowało. Taki krótszy czas „realizacji” wydaje się bardziej realny. U mnie też średnio było blogowo, ale bywa, może uda mi się nad tym popracować niedługo, chociaż nic na siłę. Dziękuję! :*

      Polubienie

      1. A teraz się przyznam do czegoś – dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby przeczytać Twoje podsumowanie. Wcześniej tylko rzuciłam okiem, bo brakło czasu. Dobrze, że w końcu uporządkowałaś trochę tematy związane ze studiami. Teraz pozostaje mi życzyć Ci powodzenia na obronie! :*

        Polubienie

    1. No jeśli Ty tak mówisz, to może znak, że nie jest tak źle, chociaż wiadomka – zawsze może być lepiej. Daughter kochana jest, a Dodie brzmi bardzo podobnie – lubię podobną muzykę do tej, którą już lubię 😀 Dzięki za polecenie!

      Polubienie

  6. Twoja galeria na instagramie jest niezwykła. Jest jak opowieść o życiu, taka kompletna i ciągła. Gratuluję sukcesów, i tych związanych z Targami Pracy i z dążeniem do celu, zwłaszcza nadrobieniem zaległości na studiach (jak Ci się to w ogóle udało?!). No i wszystkiego dobrego w nowym roku 🙂

    Polubienie

    1. Ha, a ciągle mi się wydaje, że brakuje mi dobrego stylu na insta-feedzie 😀 Bardzo mi miło 🙂 No było ciężko, ale jakoś się udało, nie wyobrażam sobie znowu być rok do tyłu, koszmar. W końcu ile można studiować? Tym bardziej, jak zacznie się robić coś więcej niż tylko chodzić na zajęcia, to wydają się na maksa niepraktyczne i oderwane od rzeczywistości… Wzajemnie, dużo dobroci i pomysłów! 🙂

      Polubienie

  7. Dzień dobry, Haniu!

    Jestem częstym gościem u Ciebie – najpierw, przez bardzo długi czas byłam po prostu potajemnym podczytywaczem, podkradającym te urokliwe zachwyty i zaszczepiające refleksję zdania, a teraz w końcu zebrałam się na odwagę, by napisać to, co już od dawna tliło się w mojej głowie – a więc serdecznie podziękowania za Twoje dojrzałe przemyślenia, w których zawsze odnajdę część siebie. Co się zaś tyczy Twego roku, chciałabym Ci serdecznie pogratulować tylu sukcesów i życzyć, by szacowny 2017 rok nadal rozwijał się w pasmo satysfakcjonujacych osiągnięć. Oby pomieścił wszystkie zauroczenia!

    Praca i przyjemności w różnych proporcjach wypełnialy również i mój rok, przy czym cieszy mnie, że niekiedy te dwa czynniki postępują w parze. Czy to nie cudowne, że czasami przepełnia nas radość z dobrze wykonanego obowiązku? A lista wstydu – no cóż, jesteśmy tylko ludźmi, nieodpornymi na wpływ uciejakącego czasu i zmęczenie. 😉

    Dziękuję, Haniu! ❤

    Polubienie

    1. Jak się cieszę, że zdecydowałaś się ujawnić – mam nadzieję, że to nie będzie jednorazowa sytuacja 🙂 Bardzo mi miło, że lubisz czytać moje mniej lub bardziej składne opowieści. Masz rację – dobrze, że się dzieje, bo najgorsze, to nie mieć nic konkretnego na horyzoncie, wtedy najbardziej marnuje się czas. To ja dziękuję za miłe słowa i Tobie także życzę wszystkiego dobrego w nowym roku! ❤

      Polubienie

  8. Jestem tutaj od bardzo niedawna. Czytuje po cichu. Urzekło mnie to, że pracujesz w zawodzie. Liczę, że też kiedyś w skowronkach podobnych będę chodzić. To świetna sprawa i nic tylko gratulować. Tak samo organizacji eventu. Sama nie orgzanizowałam, ale byłam współorganizatorem kilka razy i to wielka duma, wyzwanie i fajna praca nawet w stresie. Oby ten rok był jeszcze lepszy i więcej wpisów poproszę :)!

    Polubienie

  9. Haniu! Wybacz, że z małym opóźnieniem, ale chciałabym Ci życzyć szczęśliwego nowego roku (i byś się obroniła!).
    Widzę, że Twój 2016 rok był niesamowicie pracowity, najbardziej zazdroszczę pracy w zawodzie.

    U mnie… Pisałam o 2016 już na blogu, ale tak bardziej prywatnie – ten rok był cudowny. Wreszcie byłam zdrowa przez cały rok, wreszcie nic mnie nie bolało, wreszcie mogłam zacząć żyć, podróżować, kochać bez obaw i pokonywać potwory w swojej głowie z małą pomocą. Wiem, że jestem na dobrej drodze, a to dopiero początek. I jestem mega podekscytowana na myśl o 2017 roku. Za jakiś miesiąc zaczynam kurs ArchiCada i pracę dyplomową na specjalizację (nimompojęciajaktomawyglądaćtrochępanikuję), poza tym prawdopodobnie na wakacje wyjeżdżam do pracy. Co będzie dalej, zobaczymy. Na pewno chcę zrobić duuużo projektów, szkiców i nie pozwolić, by małe potworki w mojej głowie rujnowały moje szczęście.

    Polubienie

Porozmawiajmy! :)